poniedziałek, 11 lutego 2013

Część 1.

Marisa siedziała związana na krześle. Wszędzie czuć było dym mieszający się z odorem śmierci. Wokół panowała nieprzenikniona ciemność. Nie można było nic dostrzec, a dziewczyna myślała w pierwszej chwili, że umarła, lub- co dla niej byłoby zdecydowanie gorsze- została pogrzebana żywcem. Zaraz jednak z ulgą stwierdziła, że nie jest pod ziemią, a przynajmniej jej nie czuje. W przekonaniu utwierdził ją odgłos trzaskania drzwiami. Zamarła.
Mężczyzna, który stanął przed nią wyglądał upiornie, a duże, czarne skrzydła dodawały mu dostojności, mimo że w normalnych okolicznościach dziewczyna zapewne by je wyśmiała. Jednak tym razem nawet małe różki, które dostrzegła między jego włosami nie wydały jej się zabawne. Było w nim coś przerażającego, co sprawiło, że Marisie nagle zrobiło się niewiarygodnie gorąco. Próbowała się poruszyć, co jednak skutecznie utrudniały jej więzy założone na nadgarstkach i kostkach. Skupiając się na luzowaniu ich, nie zauważyła jak do mężczyzny stojącego przed nią podeszli dwaj jego towarzysze. Uderzyło ją ich podobieństwo do upiora. Wyglądali niemal jednakowo, różniło ich tylko ubranie, bo twarze ukryte były w cieniu.
Dziewczyna podniosła wzrok i spojrzała na tego, który najwyraźniej był z tej trójki najważniejszy. W pomieszczeniu było ciemno, więc nie mogła dostrzec jego twarzy. Zamiast tego napotkała jego oczy. Puste, czarne jak smoła, pełne nienawiści oczy. Przeszedł ją dreszcz. Nagle poczuła się naga, jakby potrafił odczytać z jej twarzy wszystkie emocje, które nią targały, zajrzeć w głąb jej umysłu i zobaczyć wszystkie myśli, które tak usilnie próbowała od siebie odeprzeć. Czego on chce?- myślała gorączkowo, zastanawiając się, czy to usłyszał.
Ukradkiem zerknęła na dwóch pozostałych i przez chwilę zdawało jej się, że też na nią patrzą, ale już po chwili ich twarze wróciły do cienia. Próbowała rozejrzeć się po pokoju, jednak nikogo nie widziała, było zbyt ciemno. Nie znaczyło to wcale, że nikt nie obserwował ich z głębi pokoju. Tak bardzo starała się dojrzeć coś, cokolwiek w kątach, niestety nie potrafiła. Zaczęła zastanawiać się, jak w ogóle ktokolwiek mógł widzieć coś w takiej ciemności. Jak ktoś mógł z własnej woli tam wejść? Gdyby mogła już w pierwszej chwili wybiegłaby stamtąd z krzykiem. Tylko że nie mogła, bo ktoś ją związał. Nie pamiętała nawet jak się tam znalazła ani co tam robiła. Z każdą minutą jej strach stawał się silniejszy, a niewiedza doprowadzała ją do szału. Co to w ogóle za miejsce? Kim są ci ludzie?- rozbrzmiewało w jej głowie, sprawiając, że czuła się coraz gorzej. Nie miała pojęcia do czego może być im potrzebna. Była tylko zwyczajną szesnastolatką! Ale wtedy wcale o tym nie myślała. Nie obchodziło ją ile ma lat, a gdyby ktoś ją wtedy o to spytał, nie byłaby pewna, czy potrafi mu odpowiedzieć.
Oczekiwanie i niepewność były torturą. „Związali mnie i zamknęli tutaj, żeby na mnie popatrzeć?!”- wrzeszczała w myślach.- „Niech zaczną mówić, bo czuję się jak zwierzę na pokaz. Wiem już jak się czują zwierzęta w zoo”- przemknęło jej przez głowę. Gdy znów spojrzała w oczy upiora, wciąż nie było tam nic, oprócz... „Rozbawienia?”- zdziwiła się dziewczyna. Wiedziała już, że to nie skończy się dla niej dobrze. „Co mogą mi zrobić?”- usiłowała dodać sobie odwagi. Ale prawda była taka, że mogli zrobić jej bardzo wiele. Próbowała o tym nie myśleć, ale gdy zobaczyła, jak światło odbija się od czegoś co pierwszy z mężczyzn miał przyczepione u pasa, straciła resztki odwagi. „ To nóż.”- pomyślała.- „ Nie, to nie tylko nóż. To sztylet.”- poprawiła się.- „Ale do czego mu...”- nie dokończyła. Ta myśl była zbyt straszna.
Mężczyzna, u którego dostrzegła sztylet, był również tym, który wszedł do pokoju jako pierwszy. To jego oczy tak bardzo przerażały dziewczynę. Upiór zbliżył się do niej o kolejny krok i zaczerpnął powietrza.
- Witaj, Mariso, słońce. Jak się czujesz?- zapytał tonem luźnej pogawędki. To właśnie lekki sposób, w jaki mówił, tak ja zdenerwował, że część jej odwagi wróciła.
- A jak mam się czuć?- warknęła.
Rozmówca przyjrzał się jej uważnie i powoli pokręcił głową. Widać było, że nieźle się bawi.
- Spokojnie, czy musimy zaczynać w ten sposób? Nie możemy być przyjaciółmi?- zapytał spokojnie, jednak mimo jego starań, Marisa od razu dostrzegła, że przyjaźń nie ma dla niego znaczenia. On chciał jedynie przekonać ją do siebie, co ułatwiłoby mu zrobienie...tego co zamierzał zrobić, cokolwiek by to nie było.
- Przyjaciółmi?- prychnęła z niedowierzaniem, żeby dać mu do zrozumienia, że go przejrzała.- Wiesz w ogóle co to znaczy? Przyjaźń?- zapytała, mimo że nie oczekiwała od niego odpowiedzi. Tak jak myślała, jego twarz od razu się zmieniła. Sztuczny uśmiech zniknął, a w jego oczach pojawił się gniew.
- Dobrze, przejdźmy od razu do rzeczy, ale pamiętaj, że to był twój wybór- zapowiedział, tracąc panowanie nad sobą.- Gdzie są pióra?!- ryknął.
Dziewczyna zawahała się.
- Nie wiem o czym mówisz, naprawdę, nie wiem- odpowiedziała ostrożnie.
Przez chwilę wydawało się, że mężczyzna wyjdzie i zatrzaśnie drzwi. One jednak uniósł rękę, a następnie... Krzyknęła, gdy ją policzkował, po czym zakrztusiła się własną krwią. Gdy podniosła głowę by na niego spojrzeć, osłupiała. W porównaniu z tym co widziała w jego oczach teraz, rozbawienie czy gniew wydawało się czymś zwyczajnym. Dostrzegła prawdziwą, czystą nienawiść, płomienie, rażące ją gdy patrzyła i szał, którego nawet nie starał się ukryć czy choćby stłumić.
-Kiedy zadaję ci pytanie, masz odpowiadać!- wrzasnął i kopnął ją w kostkę.
Chwycił jej ramię i uniósł.
- Czy wyraziłem się jasno?- zapytał gniewnie.
- Nie dotykaj mnie- powiedziała, zanim zdążyła ugryźć się w język. Mężczyzna popchnął ja z powrotem na krzesło, po czym wziął do ręki jakiś przedmiot i rzucił nim o ścianę. Kiedy ten się roztrzaskał, zwrócił się w stronę Marisy.
- Jeśli zaraz mi nie powiesz, gdzie jest szkatułka, czekają się gorsze rzeczy od dotykania.
Dziewczyna zadrżała i opuściła głowę, jakby w ten sposób mogła od niego uciec. Zaraz jednak wyprostowała się, nie chcąc pokazywać strachu ani słabości. Upiór podszedł o krok bliżej, wyciągając przy tym zza pasa sztylet, który Marisa dostrzegła już wcześniej. Podwinął rękaw płaszcza i przyłożył broń do jej szyi i uśmiechnął się. Nie był to jednak przyjazny, ciepły uśmiech, tylko zimny, pełen nienawiści grymas.
- O wiele gorsze- stwierdził, po czym chwycił rękojeść mocniej i pewniej.
I pchnął ostrze.

16 komentarzy:

  1. moim zdaniem super.!


    OdpowiedzUsuń
  2. hah, dziękuję (taa, "anonimowy" xD)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na cz 2 a najlepiej na całą książkę!!! Swietne :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cuuudowne!!! Wspaniale ci idzie, oby tak dalej! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. ZAJEBISTE! *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć. :)
    Może na początek co nieco ode mnie. A więc chciałabym podziękować za komentarz u mnie na blogu. Każdy komentarz, czy też negatywny czy pozytywny jest jak dla mnie budujący i po prostu się rozpływam, gdy w jeden dzień dodaję rozdział, a na drugi już mogę zobaczyć, że ktoś mnie odwiedził. Serdeczne dzięki. ;)
    W każdym razie: mam w zwyczaju wpadać na blogi ludzi, którzy mnie do siebie zapraszają, zwłaszcza jeśli komentują moje posty, ale nie zawsze mam czas, by napisać komentarz. (Szkoła niestety). Ty akurat masz szczęście, bo do wyboru mam albo: napisać u ciebie komentarz, albo napisać głupi referat na przedmiot o tajemniczej nazwie BhP. Temat jest beznadziejny, ale... znów rozpisałam się o niepotrzebnym.
    Twoje opowiadanie jest niezwykłe, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Widzę, że zaczynasz i jest parę rzeczy do poprawy, ale stawiam, że za jakieś dwa, trzy miesiące wyrośnie nam tu na bloggerze kolejna pisarka ^^ Niemniej jednak, chciałabym zwrócić twoją uwagę na parę rzeczy. Nie robię tego bo jestem złośliwa czy coś, ale naprawdę widzę w twoim przypadku szansę na karierę i chcę pomóc. :) Mam nadzieję, że się nie obrazisz, zwłaszcza, że to twój pierwszy rozdział.
    A więc:
    "Próbowała rozejrzeć się po pokoju, jednak nikogo nie widziała, było zbyt ciemno. Nie znaczyło to wcale, że nikt nie obserwuje ich z głębi pokoju." - co tu jest zasadniczym błędem? Stosujesz dwa czasy na przemian, nie wiem czy już zauważyłaś więc wyjaśniam: "próbowała" - przeszły, "nie obserwuje" - teraźniejszy. Powinnaś napisać: "nie obserwował" jak już. Stosowanie dwóch czasów jednocześnie jest sporym błędem, musisz zdecydować się, którym jest ci lepiej pisać. Osobiście radziłabym ci przeszły, zwłaszcza, że piszesz w trzeciej osobie. :)
    Dostrzegłam parę błędów interpunkcyjnych, ale nawet ja nie jestem w tej kwestii doskonała więc nie mam zamiaru się czepiać jakoś specjalnie, zwłaszcza, że gdy ktoś jest zaczytany to może ich nie zauważyć.
    „ To nóż.”- pomyślała.- „ Nie, to nie tylko nóż. To sztylet.”- poprawiła się." - tutaj jest inny błąd, który w zasadzie mógłby się zaliczać do interpunkcyjnych, ale chyba się nie zalicza - szczerze powiedziawszy nie wiem już teraz. A więc wyjaśniam: gdy piszesz myśli głównej bohaterki to nie kończ ich kropką, to samo możesz zastosować w dialogach. Już podaję ci prawidłowy przykład: „To nóż”- pomyślała. - „Nie, to nie tylko nóż. To sztylet” - poprawiła się."
    Lub w dialogu: (wymyślony przeze mnie)
    - Cześć - mruknęła.
    - Witaj - odpowiedział.
    Nie daję kropek, tylko od razu myślnik. :)
    "zapytał tonem luźnej pogawędki" - błąd stylistyczny. Nie ma określenia: "tonem luźnej pogawędki". Zamiast tego możesz napisać: "luźnym tonem". Po prostu. Nie komplikuj sobie życia ^^
    No, raczej tyle, choć czytając to co napisałam, mam wrażenie, że coś mi umknęło i o czymś zapomniałam ci napisać. No cóż, napiszę pod następną notką. A właśnie - czy mogłabyś mnie informować w SPAMie lub w jakiś inny sposób (gg, g-mail - podane u mnie w podstronie: o autorce)? Byłabym bardzo wdzięczna, bo z chęcią zobaczyłabym jak się rozwijasz i radzisz sobie z piórem. :) (Czy też klawiaturą - nevermind)
    O akcji, fabule i bohaterach ci nic nie napiszę, bo jak na razie niewiele wiemy co oczywiście nie jest niczym złym, zwłaszcza, że to pierwszy rozdział.
    Zaczęło się niezwykle ciekawie, naprawdę mnie zainteresowałaś.
    Życzę powodzenia w pisaniu, wytrwania, weny i pomysłów.
    Pozdrawiam i do zobaczenia.
    Sherry.

    https://fantasies-sherry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Sherry: dziękuję za wszystkie uwagi, jak już wspomniałam w pierwszym poście: krytyka jest potrzebna. Co do błędów w dialogach, faktycznie, nie zauważyłam ich. Co prawda wiem, że to błąd, ale zdarzał mi się on dość często, a kiedy już zacznę pisać, nie mogę się oderwać i jak widać przeoczyłam te kropki ;) co do "luźnej pogawędki" dziękuję, że zwróciłaś na to moją uwagę :)Ach, czasy, rzeczywiście, no cóż, wychodzi moje roztargnienie :D No i oczywiście na koniec muszę podziękować ci też za miłe słowa. Będę również wdzięczna, gdybyś od czasu do czasu wpadła i poprawiła mnie, jeśli dostrzeżesz, coś, czego ja nie zauważę ;) Ale się rozpisałam, coś czuję, że i tutaj zrobiłam masę błędów, ale szczerze mówiąc nie chce mi się tego sprawdzać xD Błędy w tekście na pewno poprawię i postaram się ich nie powtarzać, ale jestem tylko człowiekiem, w dodatku niezbyt wykształconym, patrząc na mój wiek xD Również pozdrawiam i zapraszam ponownie :) Klaudiaa: Bardzo dziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy, z chęcią pomagam. Jeśli miałabyś kiedyś jakiś kłopot to wal do mnie i pisz, choćby w komentarzach pod głównym postem czy tam rozdziałem ^^ A co tam - szalejemy.
      Rozumiem wszystko o czym tu piszesz. Roztargnienie, melancholia oraz pisanie i zapominanie o wszystkim co jest wokół to typowy syndrom pisarski ^^ Ja również jestem pewna, że popełniam mnóstwo błędów, ale... lenistwo się tutaj wysuwa na pierwszy plan :D
      Uwierz mi, że będę, będę wpadać (o ile nie zapomnę, o zgrozo - skleroza w tak młodym wieku O_O) i postaram się od czasu do czasu napisać komentarz, w którym doradzę, czy też napiszę ewentualne pochwały czy też krytykę ^^
      Nie gadaj. Wcale nie jesteś "niezbyt wykształcona". Uwierz mi, że znam ludzi w twoim wieku, którzy piszą "zrób" przez "u" otwarte. ._. W głowie mi się to nie mieści. Pokolenie komputerowych głupoli (bez obrazy, oczywiście) XD
      Pozdrawiam i powodzenia.
      Sherry

      Usuń
  9. Świetnie. Czekam na dalszą część :)

    OdpowiedzUsuń
  10. pogratulować, świetne ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo faje opowiadanie które na pewno mnie wciągnie lecz tak jak napisałem pierwszą część przeczytałem drugą zaczynam i na tym nie poprzestanę
    Pozdrawiam i dziękuje za skomentowanie mojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe, nie powiem x3 Wiem, że wzięłam się za to ciut za późno, by czekać na kolejne rozdziały, ale obiecuję, iż szybciutko nadrobię zaległości ^.^

    OdpowiedzUsuń